Zrobili to!

Sobota. Taksówkarz podnieconym głosem opowiada, że następny taki mecz będzie oglądał za czterdzieści lat. O 15 w niedzielę ma wesele szwagra. Dzwonił do szwagra, błagał żeby przesunąć ślub na 14. Nie udało się. Będzie zmuszony słuchać relacji z spotkania na słuchawkach. Nie odpuści. Ma dwa marzenia. Jedno oczywiste. Drugie, by Polacy strzelili w drugiej połowie meczu. Bo jak strzelą w pierwszej, to usłyszy go cały kościół.

Los się do niego uśmiechnął. Polacy gracze dali mu czas na dotarcie do najbliższego telewizyjnego odbiornika. Lusterka w taksówkach wciąż będą owinięte biało-czerwonymi flagami. Gramy dalej. Jesteśmy wśród ośmiu najlepszych drużyn na Starym Kontynencie.

Nie tylko lusterką są biało – czerwone. Cały kraj. W autobusie, na ulicy, w toalecie, na imprezie, w muzeum, w sklepie, na uczelnii – wszyscy myślami jesteśmy we Francji.

Taksówkarz marzył. O finale. Bo jesteśmy na autostradzie do finału. Za nami przeciętna Szwajcaria. Przed nami przeciętna Portugalia. Drużyna, o której każdy marzył.

Szczęście. Fart. Udało się.

Bardzo dziękuję - tookapic.com/sawkas
image
Bardzo dziękuję – tookapic.com/sawkas

Ale ja nazywam to magią.

Setki reklam z Lewandowskim. Piłkarzem, który dla wielu polskich dziennikarzy gra już w Realu Madryt od kilku lat. I Lewy dużo lepiej wypada w tych reklamach niż na boisku. Największe rozczarowanie Euro. Nie ma żadnego usprawiedliwiania go. Każdy biega, stara się. Lewandowski zbyt bardzo cofa się po piłkę, strzela zbyt często zamiast podać do lepiej ustawionego partnera. Chce być kreatorem, reżyserem a zapomniał, że jest snajperem. Zawiódł.

Ale taki gracz musi się w końcu przełamać. A im więcej meczy gramy, tym większa szansa na jego gola. No bo lepiej strzelić w ćwierćfinale, zapewnić drużynie awans, niż zdobyć gola w pierwszym meczu i nie wyjść z grupy.

Zweryfikowane zostały umiejętności Milika. Presja go przytłacza. Miał ciężki sezon. Jego drużyna remisując w ostatniej kolejce, straciła mistrzostwo. Był najlepszym strzelcem Ajaxu Amsterdam w minionym sezonie. Zawiódł.

Ustawiony obok Pogby w jedenastce roku ligi włoskiej. Nasz narodowy rozgrywający. Przyszłość. Miał być największym odkryciem Euro 2016. Przegrał rywalizację z zawodnikiem Wisły Kraków. Zawiódł.

Kto jest więc naszym bohaterem?

I to jest właśnie magia. Bo bohaterem jest pozbawiony opaski kapitańskiej, odrzucony przez klub, stojący w cieniu Lewandowskiego, Jakub Błaszczykowski. Dla mnie najważniejszy ofensywny gracz w naszej reprezentacji. Jego strata byłaby gorsza niż strata Lewandowskiego. Kuba miał udział przy wszystkich bramkach Polaków we Francji. Spokój i doświadczenie przeplatane takimi akcjami jak z Ukrainą. Coś magicznego. Klucz do zamkniętych drzwi z tabliczką: „Półfinał”.

Michał Pazdan. Od meczu z Niemcami znany szerzej jako Minister Obrony Narodowej. Facet, którego cały kraj wyrzucał z kadry. Do meczu z Niemcami. W swojej karierze miał kilka zwrotów, ale ten mecz to prawdziwy punkt kulminacyjny w jego książce biograficznej, która może się już jutro ukazać w księgarniach. Albo za tydzień.

Oglądałem mecze Portugalii. Drużyna żyje ze skrzydeł. Trochę nie korzystnie dla nas, bo boki obrony nie są mocną stroną ekipy Nawałki. Szwajcaria stwarzała mnóstwo sytuacji w bocznych sektorach boiska. Na szczęście my możemy zdominować środek. Mamy Krychowiaka, który nie gra na miarę swoich możliwości, ale powinnien wystarczyć. Nie wygramy z Portugalią, jeśli nasz duet snajperów się nie odblokuje. Jeśli albo Milik albo Lewandowski nie strzelą, przegramy.

Wyobrażam sobie tego taksówkarza. Jedzie swoją taksówką, ale w głowie nie myśli o tym jak wydłużyć drogę. W głowie ma drabinkę turniejową i pewnie każdemu klientowi zadaje pytanie:
„Finał? Dlaczego nie finał?”


4 myśli w temacie “Zrobili to!

  1. Jak większość mam nadzieję że w meczu z Portugalia Malik nie spartoli sprawy i trafi do bramki a nie nad. Warto dodać że mamy też świetnego bramkarza, Fabiański obronił kilka naprawdę trudnych sytuacji 😉

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz